wtorek, 1 kwietnia 2014

Chcieć to móc

Źródło
Każdy z nas ma jakieś ograniczenia, czegoś się boimy, nie robimy czegoś w obawie przed kontuzją, czy po prostu mówimy "nie dam rady". Nie zamierzam nikogo oszukiwać - ja też tak mówię. Nie biorę udziału w biegach bo nie lubię, a kiedyś miałam poważną kontuzję kolana, która do dziś jest świetną wymówką. Pobiegłam rok temu w króciutkim biegu charytatywnym, na mecie czułam się jakbym miała zaraz umrzeć i postanowiłam, że nigdy więcej nie chcę tego przeżywać. 
Wczoraj jednak na większości portali społecznościowych oraz witrynach informacyjnych informacją numer jeden było zdjęcie niepełnosprawnego Zbigniewa, który ukończył warszawski półmaraton o kulach! <klik>. 
Warto nadmienić, że nie był to pierwszy bieg, w którym Pan brał udział. Czytając ten artykuł miałam łzy w oczach, a w głowie krążyły mi wyrzuty sumienia. Zawsze powtarzam, że nigdy nie można się poddawać, ale czy rzeczywiście żyjemy zgodnie z tym przekonaniem? Czy rzeczywiście pokonujemy własne słabości i robimy wszystko żeby osiągnąć upragniony cel?
Komentarze pod artykułem są cudowne, pełne wsparcia i szacunku. Kilkakrotnie pojawia się informacja, że Pan Zbigniew biega już od dłuższego czasu, mimo, że każdy krok sprawia mu ból. 
Ten człowiek jest dla mnie największą motywacją - nie piękne dziewczyny z cudownymi brzuchami, ale On, który każdego dnia walczy o swoje marzenia i pokonuje swoje słabości.

Pan Zbigniew sprawił, że postanowiłam spróbować jeszcze raz. W maju w Katowicach jest organizowany bieg po schodach w Altusie, o którym napiszę w przyszłym tygodniu - wezmę udział i tym razem się nie poddam! 
A jaka jest Twoja wymówka? Zastanów się czy jest naprawdę mocna, żeby miała rację bytu. 

1 komentarz:

  1. owacje na stojąco dla wszystkich, którzy mimo prawdziwych przeszkód na swojej drodze nigdy się nie poddają!

    Bieg to dobre postanowienie, trzymam kciuki żebyś dała radę. ;)

    OdpowiedzUsuń