czwartek, 30 stycznia 2014

Jędrne ręce - pozbywamy się "motylków"

Wiosna zbliża się wielkimi krokami. Wiem, że za oknem niemal w całej Polsce jest nadal biało ale kalendarza nie da się oszukać. Już za miesiąc czy dwa zaczniemy systematycznie pozbywać się kolejnych warstw naszego ubrania. Mam nadzieję, że nadal trzymacie się postanowień noworocznych a karnet na siłownię czy fitness właśnie się kończy i kupujemy nowy. Domyślam się, że większość  programów treningowych ma za zadanie nieco spalić, wymodelować brzuch, pośladki i uda - tak żeby na plaży wszyscy nam zazdrościli:) 
Plany są jak najbardziej poprawne, ale zapominamy, że zanim włożymy bikini (poza krytym basenem) będziemy musiały ściągnąć swetry, a świat ujrzy nasze piękne i smukłe ręce.
Ale nic nie zrobi się samo...

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Wymówki Cie nie odchudzą, ćwiczenia owszem!

"Pani kierowniczko, ja to wszystko rozumiem, ja rozumiem, że wam jest zimno, ale jak jest zima to musi być zimno, takie jest odwieczne prawo natury..." Scenę z filmu Stanisława Barei zna zapewne każdy, a mimo to za każdym razem powoduje ona uśmiech na naszych twarzach. Ale właściwie dlaczego? Jest zima i jest zimno. Większość z nas chętnie wyłączyłaby się z życia na okres miesiąca czy dwóch aby tylko ominąć siarczyste mrozy. Niestety jest to niemożliwe, a skoro tak to należy jakoś  przetrwać. 
Jako, że za oknem (przynajmniej moim) śnieg leży już od kilku dni a temperatura nie chce być wyższa niż -8 stopni to argument "jest za zimno na trening" stał się jednym z najczęściej powtarzanych. 
Zjawisko, które każdego roku obserwuję w okolicy marca-kwietnia (tłumy na siłowni i w klubach fitness) w tym roku nastąpiło tuż po nowym roku. Radość moja była ogromna i szczerze wierzyłam, że jest to związane z postanowieniami noworocznymi. Moje przypuszczenia okazały się jednak błędne, gdyż był to wynik stosunkowo ciepłej zimy i wizji zbliżającej się wiosny, a "nagły" atak mrozu stał się dla wielu osób doskonałym pretekstem do zawieszenia ćwiczeń na czas nieokreślony.
Źródło

środa, 22 stycznia 2014

Bieg interwałowy na bieżni

Bieganie na bieżni znacząco różni się od biegania w terenie, a każde z nich ma swoich zagorzałych fanów jak i ogromnych przeciwników. Wielu biegaczy uważa nawet, że bieganie na bieżni absolutnie nie ma nic wspólnego z bieganiem. Teorie na ten temat są różne, jedno jest jednak pewne: bez wątpienia bieganie na bieżni jest mniej męczące od biegu w terenie, ale przy okazji bardziej bezpieczne dla naszych stawów. 
Wiele osób uważa, że bieżnia jest nudna i monotonna - to niestety prawda, ale przecież żyjemy w XXI wieku i nie jesteśmy zdani na łaskę losu. Biegając możemy słuchać ulubionej muzyki czy uczyć się nowych słówek w obcym języku. Wybór należy do nas.

Aby jeszcze bardziej urozmaicić bieganie na bieżni (a przy okazji maksymalnie zwiększyć jego efektywność) proponuję wypróbowanie treningu interwałowego.

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Blue Monday - jaki będzie dzisiejszy dzień?

Od samego rana niemal z każdej strony atakuje mnie ten sam przekaz: Blue Monday - dziś nie może wydarzyć się nic dobrego. Czy rzeczywiście? O co właściwie chodzi?
Fakt, że po niedzieli przychodzi poniedziałek nie powinien nikogo dziwić - tak jest co tydzień, a mimo to co tydzień słyszę "znowu poniedziałek, ile jeszcze do piątku itd." - słowa te pochodzą zarówno ze stron internetowych, profili na portalach społecznościowych należących do wielkich marek czy z radia. Z każdej strony atakuje nas fala niezadowolenia . Ok, rozumiem, że znacznie przyjemniej jest mieć czas dla siebie, ale po co się nakręcać?
Dzisiejszy poniedziałek poza typową falą hejtu jest dodatkowo uznany za najgorszy dzień w roku. Blue Monday (smutny, przygnębiający poniedziałek) to termin zaproponowany przez Cliffa Arnalla i oznacza ostatni poniedziałek w pełnym tygodniu stycznia. Data ta została wyznaczona przez naukowca w oparciu o wyliczenia matematyczne uwzględniające między innymi długość dnia czy niskie nasłonecznienie, ale także czynniki bardziej psychologiczne - podobno tego dnia zdajemy sobie sprawę, że wcale nie dotrzymujemy postanowień noworocznych a data spłaty kredytów zaczerpniętych na poczet prezentów świątecznych zbliża się wielkimi krokami. 
Jaki rzeczywiście jest Blue Monday?

niedziela, 19 stycznia 2014

Ćwiczę a wciąż nie ma efektów. Co robię źle?

Decyzja o zmianie trybu życia i rozpoczęcia aktywności fizycznej może być podyktowana wieloma czynnikami. Każdy z nas ma inny cel i nieco inną drogę obiera do jego osiągnięcia. Niestety bardzo wielu ludzi decyzję o odchudzaniu czy ćwiczeniu podejmuje pochopnie, z dnia na dzień, bez przygotowania i określonej wiedzy. Nie twierdzę, że spontaniczność w tej kwestii jest zła a do dobrych nawyków trzeba "dojrzeć", ale chciałabym pokazać, że sama decyzja nie wystarczy a brak merytorycznej wiedzy może być powodem braku efektów, a co za tym idzie zniechęceniem do ćwiczeń.
Ćwiczysz już od dłuższego czasu a waga ciągle stoi w miejscu? Ubrania wcale nie robią się luźniejsze? Powodów takiej sytuacji może być wiele, od problemów zdrowotnych aż po "niewielkie" błędy, których wyeliminowanie pozwoli Ci zobaczyć upragniony efekt.
Źródło

czwartek, 16 stycznia 2014

Jak ćwiczyć tyłek? O pośladkach słów kilka

Ostatnio jedna z moich znajomych napisała do mnie ze śmiertelnie poważnym pytaniem:
Jak zrobić tyłek? Ale tak bez wysiłku...
Nie do końca wiem co oznacza "bez wysiłku" ale znam osobę pytającą i mogę jedynie się domyślać o co chodziło:)
Niestety prawda jest brutalna - bez wysiłku niewiele możemy osiągnąć. 
Mam jednak dobrą wiadomość - ćwiczenia pośladków dają jedne z najszybszych efektów i są stosunkowo proste - a co za tym idzie możemy je wykonywać w domu. Dlatego właśnie tak popularne są wyzwania pośladkowe - np. squat challenge, gdyż już po miesiącu codziennych ćwiczeń zauważyć można, że nasze pośladki są bardziej jędrne i uniesione.
Nie pozostaje więc nic innego jak ćwiczyć :)

niedziela, 12 stycznia 2014

Jedyny skuteczny trening - czy rzeczywiście istnieje?


Źródło
Tytuł dzisiejszego wpisu jest nieco kontrowersyjny, gdyż dotyczy tolerancji treningowej, której niestety wielu osobom trenującym brakuje. Być może za bardzo się czepiam ale od dłuższego czasu obserwuję bardzo niepokojące zjawisko - uwielbienie własnego treningu. Oczywiście nie ma w tym niczego złego, ale pod warunkiem, że nie jest to związane z pogardą wobec każdej innej formy ruchu - a takie podejście pojawia się niestety coraz częściej również wśród trenerów. Jestem instruktorem fitnessu i oczywiście chciałabym aby na moich zajęciach były tłumy, ale nie wykluczam, że osoba X uczęszczająca na fitness raz czy dwa razy w tygodniu pójdzie również na siłownię czy biega w terenie. Bardzo cieszy mnie, kiedy spotykam swoje klientki latem nad popularnym zalewem podczas uprawiania innych form aktywności: biegają, jeżdżą na rowerze lub po prostu spacerują. Chwała im za to i ogromnie cieszę się, że aktywność mają we krwi i robią coś dla siebie. 

środa, 8 stycznia 2014

Mega spalanie podczas gry w squasha





Od kilku lat próbuję nauczyć się grać w tenisa, jednak z braku czasu moja "gra" nadal pozostawia wiele do życzenia. Po pierwszych lekcjach za swój wielki sukces uważałam trafienie w piłkę, a następnie umieszczenie jej po przeciwnej stronie siatki.  Powoli jednak zaczynało mnie irytować, że mijają kolejne godziny a ja wciąż stoję i macham rakietą w miejscu, gdyż zakładałam szalenie optymistycznie, że już po pierwszej lekcji będę śmigała po korcie niczym Marija Szarapowa - niestety szybko musiałam skonfrontować moje oczekiwania z rzeczywistością. Powiedzmy sobie szczerze - do Radwańskiej mi jeszcze daleko:)

czwartek, 2 stycznia 2014

Like a star

Źródło
Ostatnie dni grudnia i pierwsze dni stycznia na ogół spędzamy w podobny sposób - snując plany, podsumowując miniony rok i zapisując nowe postanowienia. Nie neguję tego, gdyż sama każdego roku staram się zrobić małe podsumowanie - siadam z kartą zapisaną w styczniu (do której wielokrotnie wracam w ciągu roku) i szczerze odpowiadam sobie na pytanie - Co mi z tego wyszło?
W takich rozważaniach warto być szczerym, przecież nie musimy się tym z nikim dzielić, nikt nie musi wiedzieć, ale nie warto oszukiwać samej siebie. 
Jednym z najczęściej powtarzanych postanowień są te dotyczące odchudzania: zgubię 5,10,15 kg; zapiszę się na siłownię, będę się zdrowiej odżywiać. Wszystko ok, ale warto rozpisać to nieco dokładniej - do kiedy chcemy do zrealizować, po co, jakimi metodami. Same hasła nie pomogą nam dotrzeć do celu. Zastanówmy się jak chcemy to osiągnąć, stawiajmy przed sobą małe ale możliwe do zrealizowania cele i nie poddawajmy się po pierwszych niepowodzeniach.
Dlaczego piszę o porażce? Bo niejednokrotnie patrząc na perfekcyjne modelki w gazetach czy Internecie dochodzimy do wniosku, że nigdy nie będziemy wyglądały tak jak one i w rozpaczy sięgamy po kolejną kostkę czekolady.
To niestety prawda, nigdy nie będziemy wyglądały tak jak gwiazdy na okładkach. Ach, przepraszam, jest jedna szansa - umiejętność obsługi programu graficznego. 
 Dzień dobry TVN wyemitowało kilka dni temu ciekawy materiał (link) przygotowany przez Filipa Chajzera, nie ma w nim wprawdzie żadnych nowości, bo przecież każda z nas zdaje sobie sprawę z tego, że retusz zdjęć jest już niemal obowiązkiem, a mimo to, czujemy pewien niesmak. Przyznaj się przed sobą czy nigdy nie spojrzałaś na zdjęcia w gazecie z dozą zazdrości? To zupełnie normalne. Każdemu się zdarza, tylko po co? Po co same się dołujemy? Wiem, że uświadomienie sobie i zapamiętanie raz na zawsze, że NIGDY nie będziemy wyglądały jak dziewczyna na okładce jest brutalne, ale warto nad tym pracować. Dlaczego nigdy? Bo mało realne jest, że nagle obudzimy się z nogami Justyny Steczkowiej, ustami Angeliny Jolie i włosami Scarlett Johansson . Czy naprawdę chciałabyś tak wyglądać? Ja nie. Zdecydowanie bardziej wolę oglądać prawdziwe zdjęcia kobiet w Internecie, które są wynikiem ciężkiej pracy, na których widać pot, bliznę, otarcia - cokolwiek co świadczy o tym, że nie ma nic do ukrycia i w pełni akceptuje swój wygląd. Każda z nas jest inna i nie będziemy wyglądały tak samo, czy to nie cudowne? 
Warto nadmienić, że coraz częściej w mediach podejmuje się problem nadmiernego retuszu, który niewątpliwie prowadzi do zaburzeń odżywiania czy odchudzania u kobiet. GlobalDemocracy to agencja non-profit, która proponuje aby pod każdym poprawianym komputerowo zdjęciem umieszczana była stosowna adnotacja. Jestem zdecydowaniem zwolennikiem tego pomysłu, gdyż wielokrotnie od klientek lub nastolatek słyszałam, że są niezadowolone z efektów ćwiczeń bo nadal nie wyglądają jak dziewczyna z okładki. 
Proszę abyś pamiętała o tym w swoich noworocznych postanowieniach, nie warto ślepo podążać za ideałem. Wyznacz sobie realne cele i staraj się je zrealizować, uwierz w siebie i częściej się uśmiechaj.
Trzymam za Ciebie kciuki.