niedziela, 12 stycznia 2014

Jedyny skuteczny trening - czy rzeczywiście istnieje?


Źródło
Tytuł dzisiejszego wpisu jest nieco kontrowersyjny, gdyż dotyczy tolerancji treningowej, której niestety wielu osobom trenującym brakuje. Być może za bardzo się czepiam ale od dłuższego czasu obserwuję bardzo niepokojące zjawisko - uwielbienie własnego treningu. Oczywiście nie ma w tym niczego złego, ale pod warunkiem, że nie jest to związane z pogardą wobec każdej innej formy ruchu - a takie podejście pojawia się niestety coraz częściej również wśród trenerów. Jestem instruktorem fitnessu i oczywiście chciałabym aby na moich zajęciach były tłumy, ale nie wykluczam, że osoba X uczęszczająca na fitness raz czy dwa razy w tygodniu pójdzie również na siłownię czy biega w terenie. Bardzo cieszy mnie, kiedy spotykam swoje klientki latem nad popularnym zalewem podczas uprawiania innych form aktywności: biegają, jeżdżą na rowerze lub po prostu spacerują. Chwała im za to i ogromnie cieszę się, że aktywność mają we krwi i robią coś dla siebie. 


Źródło

Kiedy podchodzi do mnie Pani Y i mówi, że praca nie pozwala jej na regularne ćwiczenia w klubie, chciałaby ćwiczyć w domu ale nie wie co - służę pomocą, polecam popularne programy treningowe, doradzam dobór ćwiczeń albo rozpisuję indywidualny trening, który nie wymaga specjalnego sprzętu. NIGDY nie mówię, że trening w domu nie jest skuteczny i tylko to co sama prowadzę jest jedyną poprawną i skuteczną formą odchudzania. Nie tędy droga.
Każda forma aktywności jest dobra pod warunkiem, że uprawia się ją z przyjemnością i z zachowaniem poprawnej techniki. To wszystko. Nie rozumiem niestety skąd bierze się popularne przeświadczenie, że wszystko inne jest złe. W sieci znajdziemy mnóstwo ironicznych obrazków, które wyśmiewają inny rodzaj ćwiczeń. Skąd ta nienawiść? 
Rozumiem, że ćwiczysz na siłowni ale w czym przeszkadza Ci osoba chodząca na zumbę? Tańczysz? Ok ale nie sugeruj innym, że tylko  to pozwala zachować piękną figurę. Nie uprawiam nordic walkingu, ale szanuję te osoby, nie ważne czy robią to w 100% poprawnie - ważne, że wyszły z domu. 
Źródło
Dawno temu trafiłam na bloga pewnej instruktorki (nie będę wymieniała dziedziny), jej wpisy bardzo mi się podobały - pisze bowiem z dużą dozą humoru, ale jedno mi się tam nie podoba - pogarda dla wszystkiego innego poza jej dyscypliną. To nie jest moje subiektywne odczucie, nie będę tutaj cytowała zdania, które tak mnie uraziło bo być może zostałoby skojarzone z konkretną osobą, ale wyraźnie wskazywało na wyższość jednej formy.
W tym miejscu zwracam się z uprzejmą prośbą do wszystkich, zarówno do trenerów jak i osób niezajmujących się sportem zawodowo: bądź tolerancyjny. Nie wmawiaj nikomu, że nic innego nie daje efektów. Najlepsze efekty daje bowiem połączenie różnych form, mieszanie treningów i zmienianie ćwiczeń, gdyż nasz organizm po jakimś czasie przyzwyczaja się do określonego wysiłku i staje się on mniej skuteczny. W takiej sytuacji warto zmienić częstotliwość ćwiczeń, kolejność czy chociażby obciążenie. Nie zgodzę się jednak, że nie ma ćwiczeń nieskutecznych i tych, które daje 100% pewność efektów. Wszystko zależy od zaangażowania, częstotliwości i urozmaicenia. A kiedy następnym razem spotkasz na siłowni osobę wykonującą ćwiczenia z Twojej dyscypliny nie neguj tego, nie patrz z politowaniem ale doceń to, wyciągnij pomocną rękę. Pamiętaj, że nie wszystko jest na sprzedaż. 
Źródło

1 komentarz:

  1. To o czym piszesz bardzo rzuciło mi się w oczy na pewnym znanym forum dla ćwiczących siłowo. Początkowo byłam stałą bywalczynią, ale pogarda z jaką odnoszono się do ćwiczeń niesiłowych zniechęciła mnie na dobre do całego forum. Pojawiały się na nim osoby, które prosiły o porady odnośnie dbania o sylwetkę, ale nie chciały chodzić na siłownię ani robić siłowni w domu. Nie podobało mi się, w jaki sposób były traktowane. Domowe ćwiczenia traktowane były jako chopsasanki bez większego sensu i będące stratą czasu. Nie chcesz ćwiczyć tak jak my, to spadaj. Moim zdaniem takie podejście zniechęca do aktywności fizycznej jako takiej, bo przekonuje, że albo siłownia albo nic.

    OdpowiedzUsuń