czwartek, 2 stycznia 2014

Like a star

Źródło
Ostatnie dni grudnia i pierwsze dni stycznia na ogół spędzamy w podobny sposób - snując plany, podsumowując miniony rok i zapisując nowe postanowienia. Nie neguję tego, gdyż sama każdego roku staram się zrobić małe podsumowanie - siadam z kartą zapisaną w styczniu (do której wielokrotnie wracam w ciągu roku) i szczerze odpowiadam sobie na pytanie - Co mi z tego wyszło?
W takich rozważaniach warto być szczerym, przecież nie musimy się tym z nikim dzielić, nikt nie musi wiedzieć, ale nie warto oszukiwać samej siebie. 
Jednym z najczęściej powtarzanych postanowień są te dotyczące odchudzania: zgubię 5,10,15 kg; zapiszę się na siłownię, będę się zdrowiej odżywiać. Wszystko ok, ale warto rozpisać to nieco dokładniej - do kiedy chcemy do zrealizować, po co, jakimi metodami. Same hasła nie pomogą nam dotrzeć do celu. Zastanówmy się jak chcemy to osiągnąć, stawiajmy przed sobą małe ale możliwe do zrealizowania cele i nie poddawajmy się po pierwszych niepowodzeniach.
Dlaczego piszę o porażce? Bo niejednokrotnie patrząc na perfekcyjne modelki w gazetach czy Internecie dochodzimy do wniosku, że nigdy nie będziemy wyglądały tak jak one i w rozpaczy sięgamy po kolejną kostkę czekolady.
To niestety prawda, nigdy nie będziemy wyglądały tak jak gwiazdy na okładkach. Ach, przepraszam, jest jedna szansa - umiejętność obsługi programu graficznego. 
 Dzień dobry TVN wyemitowało kilka dni temu ciekawy materiał (link) przygotowany przez Filipa Chajzera, nie ma w nim wprawdzie żadnych nowości, bo przecież każda z nas zdaje sobie sprawę z tego, że retusz zdjęć jest już niemal obowiązkiem, a mimo to, czujemy pewien niesmak. Przyznaj się przed sobą czy nigdy nie spojrzałaś na zdjęcia w gazecie z dozą zazdrości? To zupełnie normalne. Każdemu się zdarza, tylko po co? Po co same się dołujemy? Wiem, że uświadomienie sobie i zapamiętanie raz na zawsze, że NIGDY nie będziemy wyglądały jak dziewczyna na okładce jest brutalne, ale warto nad tym pracować. Dlaczego nigdy? Bo mało realne jest, że nagle obudzimy się z nogami Justyny Steczkowiej, ustami Angeliny Jolie i włosami Scarlett Johansson . Czy naprawdę chciałabyś tak wyglądać? Ja nie. Zdecydowanie bardziej wolę oglądać prawdziwe zdjęcia kobiet w Internecie, które są wynikiem ciężkiej pracy, na których widać pot, bliznę, otarcia - cokolwiek co świadczy o tym, że nie ma nic do ukrycia i w pełni akceptuje swój wygląd. Każda z nas jest inna i nie będziemy wyglądały tak samo, czy to nie cudowne? 
Warto nadmienić, że coraz częściej w mediach podejmuje się problem nadmiernego retuszu, który niewątpliwie prowadzi do zaburzeń odżywiania czy odchudzania u kobiet. GlobalDemocracy to agencja non-profit, która proponuje aby pod każdym poprawianym komputerowo zdjęciem umieszczana była stosowna adnotacja. Jestem zdecydowaniem zwolennikiem tego pomysłu, gdyż wielokrotnie od klientek lub nastolatek słyszałam, że są niezadowolone z efektów ćwiczeń bo nadal nie wyglądają jak dziewczyna z okładki. 
Proszę abyś pamiętała o tym w swoich noworocznych postanowieniach, nie warto ślepo podążać za ideałem. Wyznacz sobie realne cele i staraj się je zrealizować, uwierz w siebie i częściej się uśmiechaj.
Trzymam za Ciebie kciuki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz