Źródło |
Co o produktach pisze sam producent:
"Tajemnica Walden Farms to opatentowany w 2001 roku w Stanach Zjednoczonych(1) złożony proces produkcji artykułów spożywczych z wykorzystaniem potrójnie filtrowanej specjalnie oczyszcznej wody i wysoko skoncentrowanych naturalnych aromatów (CNF - Concentrated Natural Flavors) oraz naturalnych barwników. Dzięki temu procesowi możemy Ci zaoferować produkty beztłuszczowe, bezwęglowodanowe, zawierające jedynie śladowe ilości kalorii, o intensywnym smaku, wspaniałym zapachu, jedwabistej konsystencji, przy produkcji których nie wykorzystano żadnych sztucznych barwników ani sztucznych aromatów. Przepyszne słodkie produkty Walden Farms nie zawierające kalorii są przygotowywane z takich składników jak naturalne ekstrakty owocowe, kakao i inne naturalne składniki, a słodzone są Splenda. Wytrawne produkty swój smak i aromat zawdzięczają garściom świeżo zmielonych ziół i przypraw, octom winnym, sosowi sojowemu, sokowi z cytryny, naturalnemu serowi z tzw. 'niebieską pleśnią', sosowi Worcestershire, dojrzałym pomidorom, rozgniecionemu czosnkowi, siekanej cebulce i innym skoncentrowanym naturalnym aromatom."(Źródło)
Jakie są składniki tego „cudu”: potrójnie filtrowana woda, błonnik roślinny, sól morska, skrobia kukurydziana, substancja zagęszczająca guma ksantanowa, naturalny aromat prażonych orzechów zienych, naturalny ekstrakt z orzechów ziemnych, barwnik karmelowey, kwas mlekowy, benzoesan sodu (substancja konserwująca), sukraloza, barwnik spożywczy E102, barwnik spożywczy E 110.
Jak widać mogło być lepiej, ale raz na jakiś czas taki skład nam nie zaszkodzi. Oczywiście wolę wybierać masło, które w 100% lub 96% składa się z orzechów. Wiele osób poleca również masło robione własnoręcznie, ale jeszcze nie miałam ku temu okazji.
Masło firmy Walden Farms miało być jedwabiście kremowe o intensywnym smaku orzechów ziemnych, miało również podbić moje serce i podniebienie. W tym miejscu chciałabym przejść do najważniejszej kwestii: własnej opinii.
"Tajemnica Walden Farms to opatentowany w 2001 roku w Stanach Zjednoczonych(1) złożony proces produkcji artykułów spożywczych z wykorzystaniem potrójnie filtrowanej specjalnie oczyszcznej wody i wysoko skoncentrowanych naturalnych aromatów (CNF - Concentrated Natural Flavors) oraz naturalnych barwników. Dzięki temu procesowi możemy Ci zaoferować produkty beztłuszczowe, bezwęglowodanowe, zawierające jedynie śladowe ilości kalorii, o intensywnym smaku, wspaniałym zapachu, jedwabistej konsystencji, przy produkcji których nie wykorzystano żadnych sztucznych barwników ani sztucznych aromatów. Przepyszne słodkie produkty Walden Farms nie zawierające kalorii są przygotowywane z takich składników jak naturalne ekstrakty owocowe, kakao i inne naturalne składniki, a słodzone są Splenda. Wytrawne produkty swój smak i aromat zawdzięczają garściom świeżo zmielonych ziół i przypraw, octom winnym, sosowi sojowemu, sokowi z cytryny, naturalnemu serowi z tzw. 'niebieską pleśnią', sosowi Worcestershire, dojrzałym pomidorom, rozgniecionemu czosnkowi, siekanej cebulce i innym skoncentrowanym naturalnym aromatom."(Źródło)
Jakie są składniki tego „cudu”: potrójnie filtrowana woda, błonnik roślinny, sól morska, skrobia kukurydziana, substancja zagęszczająca guma ksantanowa, naturalny aromat prażonych orzechów zienych, naturalny ekstrakt z orzechów ziemnych, barwnik karmelowey, kwas mlekowy, benzoesan sodu (substancja konserwująca), sukraloza, barwnik spożywczy E102, barwnik spożywczy E 110.
Jak widać mogło być lepiej, ale raz na jakiś czas taki skład nam nie zaszkodzi. Oczywiście wolę wybierać masło, które w 100% lub 96% składa się z orzechów. Wiele osób poleca również masło robione własnoręcznie, ale jeszcze nie miałam ku temu okazji.
Masło firmy Walden Farms miało być jedwabiście kremowe o intensywnym smaku orzechów ziemnych, miało również podbić moje serce i podniebienie. W tym miejscu chciałabym przejść do najważniejszej kwestii: własnej opinii.
Źródło |
Jako osoba lubiąca orzechy, muszę z przykrością stwierdzić, że już po zapachu poczułam, że niestety nie polubimy się z masłem Walden Farms. Pierwszy kęs był zaskakujący, niestety nie było to pozytywne zaskoczenie. Było mi trudno wyczuć orzechy, a smak był specyficzny, jeżeli nie chemiczny. Druga próba jasno i wyraźnie zdecydowała – to nie dla mnie. Masło jest za słodkie, ale owa słodycz nie wynika z nadmiaru orzechów. Wydając te 20 zł myślałam, że to dobra inwestycja, niestety nieco się przeliczyłam. Zdecydowanie jestem zwolennikiem produktów o większej kaloryczności, ale również większej ilości wartości odżywczych. Długo zastanawiałam się do czego wykorzystać to masło. Do kanapek się nie nadaje, do naleśników też nie, w dzisiejszej owsiance na wodzie jego smak nieco się rozmył i nie był prawie wyczuwalny. Myślę, że właśnie w ten sposób je zużyję, aczkolwiek nie będzie łatwo. Jest jeden plus tego zakupu: nie będzie mnie kusiło, żeby wyjadać masło łyżeczką ze słoika. Zastanawiałam się jeszcze nad kupieniem innego masła, tym razem zawierającego orzechy i ich połączeniu ale obawiam się, że mogłabym popsuć "dobre" masło. Opcja druga to kupienie i zmiksowanie orzechów, w celu ich połączenia i obawiam się, że tak właśnie będę musiała zrobić bo nie chcę być każdego dnia skazana za owsiankę z nielubianym produktem.
A czy wy macie jakieś doświadczenia z produktami tej firmy?
Nie mam doświadczenia ale twoja recenzja tego masła przekonuje mnie że nie warto :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem orzeszkoholikiem, zwłaszcza fistaszkowym. Masło orzechowe tysiąc razy bardziej wolę zrobić sama. Kupuję prażone (niesolone) orzeszki w Biedronce (400g), wrzucam do blendera i miksuję (trzeba dać trochę odpocząć maszynce, bo proces miksowania trwa około 5-7 minut). Nie dodaję ani soli ani cukru, same zmiksowane orzeszki są dla mnie w smaku idealne. Wszystkim polecam. Wychodzi zdrowiej i taniej, bo te orzeszki kosztują około 5 złotych (mniej więcej).
OdpowiedzUsuńuwielbiam masło orzechowe z dzemikiem, np.wiśniowym
OdpowiedzUsuńja kupuje mize raz na rok Maslo orzechowe w Lidlu. Niestety znika ono u nas zbyt szybko... tez podjadam je lyzeczka...
OdpowiedzUsuńTego nie próbowałam, jeśli kupuję masło orzechowe to bez dodatku soli i cukru. Wolę masło migdałowe i tahini:)
OdpowiedzUsuńNo ja również muszę przyznać, że to masło szału nie robi, ale pozostałe ich produkty naprawdę dają radę. Napisałem nawet o nich specjalny, dosyć obszerny wpis na moim blogu, do przeczytania którego zapraszam: http://www.fitness-food.pl/blog/2014/produkty-walden-farms-fakty-mity/
OdpowiedzUsuńWarto chłodnym okiem spojrzeć na temat produktów zero kalorii. Nie wszystko jest tylko czarne albo białe jak wielu krytykom Walden Farms się wydaje :)
ja właśnie odebrałam paczkę z masłem orzechowym z czekoladą Walden Farms...na wierzchu pianka, pod spodem masło - nieziemsko słone. Gdzieś tam przebija się smak słodzika, ale smak soli tak intensywny, że aż gorzki - nie polecam. Natomiast zamówiłam też syrop truskawkowy i toffie. Truskawka - smakuje jak truskawkowy syrop na kaszel, ale jest ok, z kolei toffie - pychotka :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam masło orzechowe :D
OdpowiedzUsuńTo jest mój ulubiony przysmak :D
OdpowiedzUsuńMój od niedawna też :)
Usuń